Dziecko w sypialni rodziców, czyli wspólne spanie
autor: Paulina Wójtowicz , 2010-04-19
Cudowna bliskość
Nowonarodzona mała istotka, pojawiająca się w domu, przynosi nieopisaną radość i wyzwala w młodych rodzicach pokaźną ilość czułości i potrzebę bliskości. Kruche ciało i delikatna skóra niemowlaka koi nerwy, a ostrożność, z którą należy opiekować się dzieckiem uczy cierpliwości i nowej wrażliwości. Nic więc dziwnego, że rodzice pragną być jak najbliżej malucha, mieć go na oku – by pomóc, gdy pomocy potrzebuje i móc nacieszyć się jego obecnością. Nie zawsze jest to możliwe w ciągu dnia, a już zupełnie rzadko w przypadku obojga rodziców. Dlatego coraz częstsza jest praktyka zabierania dziecka do małżeńskiego łóżka. Tam, mając między sobą słodko śpiące niemowlę, rodzice czują się spełnieni, a dziecko bezpieczne. Ale takie wspólne noce niekoniecznie są higieniczne i mogą mieć przykre dla rodziny konsekwencje.
Pokarm jak ze snu
Jedną z największych zalet wspólnego spania jest ułatwiona laktacja. Noworodek budzi się na karmienie od 8 do 12 razy dziennie, z czego część pobudek przypada na noc – jedyny czas, który dotychczas mogliście przeznaczyć na pełny odpoczynek. Do każdego karmienia należy wstawać, a wspólne spanie sprawiłoby, że może ono odbywać się niemal w półśnie. Dziecko zaśnie szybciej, kiedy pozostanie w cieple rozgrzanego łóżka, a i mama nie będzie potrzebowała wstawać i szukać miejsca i pozycji do nakarmienia dziecka. Ponadto, bliskość rodziców i rozpływające się po ciele malucha ich ciepło sprzyja poczuciu bezpieczeństwa, normuje rytm snu i często koi rozdrażnienie.
Bezpieczeństwo dziecka i wygoda rodziców
Wielu rodziców obawia się o bezpieczeństwo dziecka podczas wspólnego spania. Wprawdzie przypadki przygniecenia zdarzają się bardzo rzadko, ale nie można ich całkowicie wykluczyć. Swoboda poruszania się w łóżku jest mocno ograniczona, ale nie niemożliwa. Ważne, by pamiętać o sytuacjach, kiedy zabieranie dziecka do łóżka jest niedopuszczalne, a więc gdy rodzice:
- są pod wpływem alkoholu bądź leków (przede wszystkim nasennych),
- cierpią na otyłość,
- bardzo często zmieniają pozycję w trakcie snu,
- chorują.
Ale zazwyczaj wspólne spanie wiąże się po prostu z… mniejszym komfortem spania we własnym łóżku. Obawa przed uderzeniem malucha nie raz nie pozwala na spokojny sen; noc zamienia się wówczas w czuwanie, a dzień w marzenie o choćby krótkiej drzemce. Właśnie z myślą o normalnym funkcjonowaniu w ciągu dnia Agata, mama 15-miesięcznego Szymka, zabierała go do małżeńskiego łóżka przez 8 miesięcy: Od samego początku Szymek nie lubił odrywać się od piersi. Kiedy byłam na urlopie macierzyńskim, nie było dla mnie problemem wstawanie na nocne karmienie po kilka-, kilkanaście razy, bo wiedziałam, że w ciągu dnia znajdę czas na drzemkę. Ale kiedy wróciłam do pracy i musiałam wstawać codziennie przed 6 rano, to nocne pobudki stały się dla mnie koszmarem. Nie potrafiłam funkcjonować. Postanowiłam więc wziąć małego do naszego łóżka. Kiedy tylko się przebudził dawałam mu jeść i zasypiałam. Mamy duże łóżko, więc spokojnie pomieściliśmy się we troje. Mężowi to nie przeszkadzało, mnie tym bardziej. Przenosiny poszły gładko, obyło się bez protestów.
Dość uciążliwą wadą spania z dzieckiem jest brak przestrzeni do wypełniania małżeńskich obowiązków i przyjemności. Niewiele par decyduje się na współżycie choćby w obecności dziecka w pokoju, a co dopiero w jednym łóżku. Ale wiele innych nie widzi problemu w tej kwestii – w domu jest tyle różnych miejsc, że ich odkrywanie może życie seksualne wzbogacić i urozmaicić.
Odwyk
Często przyszli rodzice, omawiając kwestie wychowania dziecka, zapierają się, że nie pozwolą, by dziecko spało między nimi, a matka była dla niego całodobowym smoczkiem. Jedni konsekwentnie trzymają się obranej metody wychowawczej i zaciskają zęby, gdy dziecko zaczyna płakać zawsze w momencie włożenia go do łóżeczka i ze zmęczeniem wstają po kilkanaście razy w nocy, by je uspokoić.
Inni łamią się, nie chcąc patrzeć na rozpacz i samotność malucha i chcą tylko na jakiś czas pozwolić mu spać w małżeńskim łóżku. Tak było w przypadku Magdy i jej 2,5-letniego synka: Zawsze mówiłam, że nie dopuszczę do tego, żeby dziecko spało z nami i nawet na początku jakoś wychodziło – mały spał w łóżeczku, a my w łóżku obok. Kiedy Olek miał nieco ponad rok, przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania i chyba zmiana otoczenia spowodowała, że bał się sam spać i takim sposobem przywędrował do naszego łóżka. Potem dla odmiany mąż wywędrował z sypialni, bo długo pracuje i wcześniej wstaje i zawsze budził małego, kiedy się kładł lub wstawał. Wcześniej zapierałam się, że nigdy nie dopuszczę do takiej sytuacji, a potem jakoś tak się porobiło, że zanim zdążyłam się zorientować, śpię z małym w jednym pokoju, a mąż w drugim. O ile ta decyzja na początku wydaje się trafiona i rozwiązująca wszystkie problemy, to z czasem wspólne spanie staje się męczące i uciążliwe, przede wszystkim dla rodziców. A maluch ani myśli wrócić do siebie. – Najgorsze jest to, że chyba ja bardziej przyzwyczaiłam się do spania z synkiem niż synek do spania ze mną. On gdy zaśnie jest mało zainteresowany, kto z nim śpi, czasem w nocy przebudza się kontrolnie. Za to ja bez synka kręcę się w łóżku pół nocy i nie mogę zasnąć – dodaje Magda.
Złoty środek
Jak więc pogodzić pragnienie bliskości z rozsądnym podejściem do sprawy? Można zabierać dziecko do łóżka w szczególnych przypadkach, np. gdy ząbkuje i jest szczególnie rozdrażnione lub w określonych porach, choćby rano, na kilkadziesiąt minut. Można wówczas odbyć ranne karmienie, przenieść malucha do łóżeczka i samemu rozpocząć nowy dzień. Jeżeli dziecko czuje się nieswojo w drugim pokoju, przenieście jego łóżeczko do własnej sypialni i postawcie obok łóżka – czasem wystarczy, że maluch ma was w zasięgu wzroku, by poczuł się spokojniejszy. Jeśli jednak już pozwoliliście dziecku na wspólne noce, to powinniście zrozumieć jego lęk przed separacją (szczególnie silny w między 1. a 2. rokiem życia) i cierpliwie, systematyczne (zbyt radykalne odsunięcie dziecka może zostać przez nie odebrane jako odepchnięcie), acz konsekwentnie pokazywać mu, że to naturalny bieg sprawy – dzięki temu zacznie uczyć się samodzielności.
Serwis Ciążowy.pl ma z założenia charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny. Zamieszczone tu materiały w żadnej mierze nie zastępują profesjonalnej porady medycznej. Przed zastosowaniem się do treści medycznych znajdujących się w naszym serwisie należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Wasze komentarze:

Ja średnio co chcialam uczyc moja corke zeby ze mna spala - w nocy przede wszystkim. Teraz spi sama u siebie w pokoju i nie mam z nia zadnych problemow.

Sa dzieci co wrecz domagaja sie osobnego spania a sa i takie na ktore obecnosc rodzicow wplywa bardzo kojaco . Wazne aby nic nie robic na sile aby dziecko nie poczulo sie odrzucone i niekochane.

My z mężem niekiedy sypiamy z dzieckiem, ale staramy się uczyć go, żeby sam spokojnie spał.

Moja corka na szczescie od samego poczatku potrafi spac sama. Jak byla malutka, to baaardzo rzadko kiedy musialam ja brac do siebie do lozka i ja usypiac u mojego boku.

Witam wszystkich.
Spokojny sen naszej pociechy to nie koniecznie nasz spokojny sen. Przynajmniej ja tak mam ,ze gdy spalam z dzieckiem to caly czas czuwalam .Sprawdzalam czy sie nie odkrylo,czy mu nie zimno, czy ma wystarczajaca ilosc miejsca.A moje dzieciaki nie naleza i nigdy nie nalezaly do spokojnie spiacych ale wierca sie i kreca i czesto zmieniaja pozycje spania.
Pozdrawiam .Ela.

Nasza 10miesieczna Dziecinka sypia z Nami od samego poczatku. Skladaja sie na to warunki mieszkaniowe i tryb zycia Naszej Rodziny. Nie zamierzamy forsowac zmian. Wciaz karmie piersia i pomimo "slabszych" dni jest fajnie tak, jak jest.
Najpopularniejsze artykuły
-
Jak rozpoznać małego geniusza we własnym dziecku?
Wychowanie i środowisko mają niebagatelny wpływ...
-
Pielęgnacja noworodka i niemowlęcia – kilka wskazówek
Malutkie dziecko wymaga bardzo dużej uwagi oraz...
-
Zima – czy taka zła? Dobry wpływ zimowego spaceru
Gdy przychodzi zima, stajesz przed dylematem –...
-
Brud – koniecznie wróg dziecka?
Przegotowywanie wody? Odparzanie smoczka?...
-
Jak dobrze spędzać czas z dzieckiem po powrocie z pracy?
Minimum dziewięciogodzinny dzień pracy i domowe...
-
„Mamo, nie odchodź!” – o kryzysie ósmego miesiąca życia
Niedługo pierwsze urodziny Twojego malucha....

Forum
- +9 min Gdzie kupujecie ubranka dla ni...
- +20 min [ankieta] Czy Polki potrafią o...
- +1 godz https://www.nutrifitweb.com/wo...
- +1 godz Hej
- +1 godz For Recovering the Forgot Gmai...