Płacz, krzyk, symulacje wymiotów - czyli o tym, jak dzieci torturują rodziców
autor: Agata Cygan , 2014-10-06
Płacz
Płacz to dla dziecka najprostszy sposób wymuszenia tego, na czym mu zależy, a co niekoniecznie chce mu dać/na co chce mu pozwolić rodzic. To sposób zapamiętany z dzieciństwa, kiedy to był jedyną metodą wyrażania emocji oraz informowania o swoich potrzebach.
Płacz jest głośny, donośny, nie sposób go zignorować. Co więcej, sugeruje, że dziecko nie tylko walczy o swoje, ale także - że dzieje mu się krzywda (o której zresztą maluch niejednokrotnie jest przekonany). Cieknące z oczu łzy świadczą o tym przecież dobitnie.
Krzyk, wrzask, pisk
Łzy jednak nie zawsze chcą cieknąć, choć trudno ukrywać, że czasem najłatwiej je wydobyć właśnie ze złości. Wiele maluchów walczy więc o swoje krzykiem. Nawet ten, testowany na rodzicach w domu, często wywołuje zaplanowany skutek, nie mówiąc już o sytuacji, kiedy maluchy pokazują swoje głosowe możliwości w miejscu publicznym.
Krzyk zwykle działa, bo rodzic ma świadomość, że „wszyscy patrzą" (choć ten argument zaskakująco rzadko działa na samo dziecko), czuje na sobie zdegustowane spojrzenia i zrobiły wszystko, by jak najszybciej uciszyć malucha.
Złość, histeria
To sytuacja skrajna, ale - jak pokazują obserwacje, wcale do rzadkich nie należy. Niektóre dzieci w momencie, kiedy nie uda im się dostać tego, czego chcą, rzucają się na ziemię, wierzgają nogami, kopią, tupią, uderzają pięściami w podłogę.
Dziecięca histeria może się też objawiać na wiele innych sposobów, jak bicie innych, gryzienie, plucie, niszczenie przedmiotów czy strącanie produktów z półek. Napad niepohamowanej złości trudno zatrzymać, ale trudno też zignorować - szczególnie, kiedy dochodzi do niego w miejscu publicznym.
Odmawianie jedzenia
Choć nam, dorosłym, trudno dziś zrozumieć, jak odmawianie jedzenia może być dla kogoś groźbą (przecież karą byłoby raczej jego nie otrzymanie), stosunek dzieci do spożywania posiłków to bardzo zawiła relacja, którą trudno wyjaśnić. Odsuwanie talerza, odrzucanie sztućców, odchodzenie od stołu to zdaniem wielu dzieci największa kara właśnie dla rodziców! I co najciekawsze, najmocniej uderza w dorosłych wywołany tymże działaniem - dziecięcy głód...
Ból brzucha, symulowanie wymiotów
To już działanie wyższego kalibru, bo wymaga nie tylko gwałtownej reakcji - z jakich znane są dzieci, ale także - swego rodzaju inwencji twórczej. Płacząc czy krzycząc dziecko przecież niczego nie „wymyśla" - po prostu źle się zachowuje. Udając ból brzucha czy symulując wymioty okłamuje rodziców - mówi o dolegliwościach, których nie odczuwa lub które samodzielnie sprowokowało. Takie zachowania mogą się zdarzyć już u trzylatków, które są na tyle spostrzegawcze, że potrafią zauważyć, w jakich sytuacjach rodzice zajmują się nimi troskliwiej. Maluchom zdarza się też symulować kaszel czy katar.
Co robić?
Dziecku należy w pierwszej kolejności wyjaśnić, że jego zachowanie jest niewłaściwe, a jeśli tego nie zrozumie, powtarzać przy każdej okazji, w której podejmuje próbę załatwienia czegoś złością, płaczem czy szantażem. Czasami rodzice ulegają dziecku dla „świętego spokoju". Nie zdają sobie sprawy z tego, że za każdym razem, kiedy maluch „odnosi sukces", tylko upewnia się w przekonaniu, że jego zachowanie jest właściwe, a obrana metoda skuteczna. Dlaczego więc miałby jej zaniechać? Im więcej dzieci wyczuwają w rodzicach niepewności, co do swoich rodzicielskich kompetencji, tym pozwalają sobie na więcej.
Dziecko powinno dostawać od rodziców jasne komunikaty, w stylu TAK lub NIE. A jeśli rodzice nie są pewni swojego stanowiska, ich odpowiedź powinna być obwarowana konkretnymi warunkami, np. Tak, jeśli okaże się że....; Nie, chyba że okaże się.... . Komunikaty typu: Być może albo Zobaczymy nie wnoszą niczego i tylko wprowadzają chaos i niepewność. Za każdą odpowiedzią rodzica zawsze powinno iść uzasadnienie, co wcale nie oznacza konieczności wdawania się z dzieckiem w niepotrzebne dyskusje.
Serwis Ciążowy.pl ma z założenia charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny. Zamieszczone tu materiały w żadnej mierze nie zastępują profesjonalnej porady medycznej. Przed zastosowaniem się do treści medycznych znajdujących się w naszym serwisie należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Wasze komentarze:

Dziękuję za poruszenie tego tematu. Mój 5 letni synek testuje na mnie cały przedstawiony wachlarz zachowań. Faktycznie często byłam załamana i niepewna słuszności swojego zachowania. Często byłam poddana presji otoczenia i dla świętego spokoju odpuszczałam. Dzięki temu artykułowi wiem, że postępuję właściwie, a dziecko będzie grzeczniejsze kiedy będzie wiedziało, że jego himery mnie nie wzruszą.

Same szkodliwe rady, takimi działaniami dziecko tylko nabawi się traum z dzieciństwa. Widac, ze autor kompletnie nie ma pojęcia o czym pisze, wiec proponuje aby albo się dokształcić w kwestii psychologii i dietetyki dziecięcej, albo usunął ten artykuł. Aż strach pomyśleć ile osób skorzystało z tych „rad”
Najpopularniejsze artykuły
-
Zaklinaczka snu. Wywiad
Kolejna z rzędu nieprzespana noc. Cienie pod...
-
Self-reg, pedagogika waldorfska, Free Range Kids, NVC - nurty i trendy w wychowaniu dzieci
Trendy znajdziemy wszędzie - od mody, kuchni,...
-
Odkąd mam dziecko, straciłam koleżanki
Kiedy na świecie pojawia się dziecko, wszystko...
-
Zawód rodzic, czyli od dwojga kochanków do pary opiekunów
To wcale nie jest żart! Bycie rodzicem to zawód...
-
Wybieramy opiekunkę na godziny - gdzie i jak szukać, ile to kosztuje?
Podjęliście już decyzję - chcecie, by po powrocie...
-
Małe przyjemności – lekarstwo na zmęczenie młodej mamy
Jesteś mamą. 24 godziny na dobę. 7 dni w...

Forum
- +32 min Czy rolnictwo może być opłacal...
- +47 min Rower szosowy z USA
- +49 min Mieszkanie
- +54 min banery reklamowe dla firmy
- +1 godz deweloper