Rażenie prądem metodą łagodzenia bólu porodowego?

Brzmi przerażająco? No może odrobinkę… Jak dziwny żart? Oj, tak. Ale okazuje się, że to najprawdziwsza prawda.

Kobieta podczas porodu rażona prądem


Podziel się na


Faktycznie istnieje metoda uśmierzania bólu porodowego właśnie za pomocą, ujmując to najprościej, rażenia prądem. I to nie tylko w Stanach czy Europie Zachodniej, ale też i u nas – w Polsce! Cóż, rozwój medycyny jest naprawdę dynamiczny…

Prąd zamiast znieczulenia

Medycyna rozwija się w bardzo szybkim tempie. A ponieważ ból towarzyszący porodowi jest, nie da się ukryć, naprawdę duży, nic dziwnego, że co pewien czas pojawiają się nowe metody jego złagodzenia lub wyeliminowania. Bardzo ciekawym pomysłem jest wykorzystanie w tym celu… prądu.

Nie chodzi oczywiście o „wetknięcie palca w gniazdko”. Okazuje się, że metoda, o której mowa jest prostsza i bardziej bezpieczna, niż wskazuje na to jej nazwa. „Rażenie prądem” nie brzmi przecież ani miło, ani przyjemnie. A jednak – działa… i wcale nie jest torturą.

Dlaczego prąd?

Jak w kontekście uśmierzania bólu działa prąd? Na dwa sposoby:

  • pod jego wpływem uwalniają się endorfiny, czyli „hormony szczęścia”, które znane są także ze swojego przeciwbólowego działania.
  • działanie prądu na nerwy czuciowe w pewnej mierze zatrzymuje przekazywanie bodźców bólowych do mózgu. Zamiast bólu czuć więc mrowienie. Wynika to z faktu, że komórka nerwowa może przekazać do mózgu tylko jedno z dwóch „uczuć” – albo mrowienie, albo ból. Wygrywa ten silniejszy impuls. A impuls generowany w sztuczny sposób przez urządzenie właśnie taki będzie. Chodzi więc, w dużym skrócie, o… „odwrócenie uwagi” układu nerwowego.

To metoda bardzo komfortowa, bezbolesna i, wbrew pozorom, prosta. Nie jest tak, że eliminuje ból w zupełności, w stu procentach, ale w znaczny sposób wpływa na to, że rodząca kobieta nie czuje go aż tak intensywnie. Użycie prądu skraca też pierwszą fazę porodu, co zostawia znacznie więcej sił na później. Trzeba wiedzieć, że przy dużym rozwarciu i parciu ból, mimo wszystko, będzie.

Kobieta i ginekolog podczas porodu

Jak wygląda takie znieczulanie?

Za wszystko odpowiada metoda o nazwie TENS (ang. Transcutaneous Electrical Nerve Stimulation, czyli przezskórna elektryczna stymulacja nerwów). Jest bardzo bezpieczna i prosta. Nie wymaga ani ingerencji anestezjologa, ani żadnego nacinania, nakłuwania i tym podobnych procedur. Urządzenie, które wykorzystuje się podczas jej stosowania to tak zwany symulator TENS – małe, zasilane na baterie, połączone za pomocą przewodami z czterema elektrodami, które przykleja się do pleców. Steruje nim sama rodząca decydując o sile stymulacji.

W TENS chodzi o generowanie prądu o niskich częstotliwościach. Urządzenie włącza się, gdy nadchodzi skurcz, można sterować jego natężeniem, co jest sporą zaletą. Jest także mobilne, a jego używanie nie ma żadnych skutków ubocznych.

Mamy to w Polsce!

Światu urządzenie TENS nie jest obce. Inne kraje stosowały je od lat. W Polsce metodę „rażenia” prądem kobiet rodzących wprowadził Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. prof. Gibińskiego w Katowicach. Była to odpowiedź na zwiększający się odsetek kobiet rodzących przez cesarskie cięcie. Wiele młodych mam decyduje się na takie rozwiązanie obawiając się bólu towarzyszącego porodowi.

Okazuje się, że nie jest to wysoko specjalistyczny sprzęt medyczny, dostępny tylko dla szpitali i gabinetów – urządzenie można kupić w wielu sklepach internetowych. Lepiej jednak przed zakupem skonsultować się z lekarzem prowadzącym ciążę.

Przeciwwskazania dla TENS

Jest to bardzo przyjazna metoda, ale w kilku sytuacjach nie wolno jej stosować:

  • kiedy skóra na plecach, w miejscu, w którym umieszcza się elektrody jest podrażniona lub uszkodzona;
  • gdy przyszła mama choruje na silną astmę;
  • w przypadku padaczki;
  • gdy ma wszczepiony rozrusznik serca;
  • gdy odległość między symulatorem, a aktywnym urządzeniem wysokiej częstotliwości wynosi mniej niż 1 metr.
Noworodek

Nie tylko do porodu

Metodę i symulator TENS można stosować także w innych okolicznościach niż poród. Łagodzi bowiem bóle różnego pochodzenia, w tym bóle menstruacyjne, kręgosłupa, reumatyczne, bóle ramion itp. Może się więc przydać wiele razy.