Traumatyczny poród – jak dojść do siebie?

Przyszłym mamom mówi się, że wspomnienie przeżytego bólu podczas porodu mija wraz z chwilą wzięcia w ramiona noworodka. Niestety, nie zawsze!

Kobieta i dziecko a traumatyczny poród


Podziel się na


Poród to trudne i bolesne doświadczenie. Jak sobie poradzić z traumą po przebytym porodzie?

Wiele środowisk próbuje przedstawiać poród jako wydarzenie magiczne, mistyczne, coś niezwykłego i wyjątkowego. I z pewnością jest w tym wiele prawdy – w końcu w czasie porodu na świat przychodzi nowy człowiek. Trudno jednak zaprzeczyć, że poród to także doświadczenie trudne i bolesne, wymagające olbrzymiego nakładu sił i energii. I mimo, że wiele kobiet, które poród mają już za sobą twierdzi, iż wspomnienie bólu mija definitywnie wraz z chwilą wzięcia w ramiona swojego nowonarodzonego dziecka, nie zawsze tak się dzieje. Czasami przeżyte doświadczenia nie chcą dać o sobie zapomnieć. Kobieta może przeżywać coś na kształt zespołu stresu pourazowego, o którym pisaliśmy tutaj.

Co może być powodem takiej sytuacji? Wszystkich pewnie nie sposób wymienić, podamy więc jedynie kilka możliwych przyczyn:

  • bolesny i długi poród;
  • niedostateczne działanie środków przeciwbólowych mimo decyzji o podaniu znieczulenia;
  • niespodziewane komplikacje w czasie porodu;
  • nieplanowana wcześniej interwencja medyczna;
  • zakończenie porodu naturalnego cesarskim cięciem;
  • zagrożenie życia dziecka w czasie porodu;
  • brak wsparcia bliskiej osoby;
  • złe podejście personelu szpitala do rodzącej;
  • brak kontaktu z dzieckiem tuż po porodzie;
  • zbyt idealistyczne wyobrażenia związane z porodem;
  • poczucie utraty kontroli nad sytuacją, np. trudności z prawidłowym oddychaniem i parciem.

Nie ma co ukrywać, że trudności w czasie porodu mogą pojawić się zawsze – nawet, jeśli mama ma za sobą lekcje w szkole rodzenia czy kilkadziesiąt przeczytanych poradników. Teoria ma to do siebie, że nie zawsze jej po drodze z praktyką. Otrzymane wcześniej porady doświadczonych mam, lekarza czy położnej mogą okazać się niewystarczające w tej akurat, konkretnej sytuacji.

Kobieta przytula dziecko

Kiedy mówić o traumie?

Silne zmęczenie, a czasami wręcz otępienie, obolałość, a nawet dziwne wrażenie pustki – takie uczucia mogą pojawić się zaraz po porodzie i są czymś zupełnie naturalnym. Czasami świeżo upieczona mama odczuwa też coś na kształt rozczarowania – jak to? Czyli tak to wszystko miało wyglądać? W normalnej sytuacji jednak uczucia te słabną, a wspomnienia porodu bledną z każdym dniem. Mama wpada w wir obowiązków związanych z maleństwem, a natłok zajęć i nowości, z którymi musi się zmierzyć każdego dnia nie pozwala na rozpamiętywanie przeszłości.

Niestety, nie zawsze tak się dzieje. Czasami wspomnienia przeżytych doświadczeń nie tylko nie słabną, co wręcz się nasilają, a w każdym razie utrzymują na podobnym poziomie. Nie pozwalają skupić się w pełni na dziecku, nie pozwalają spać (trudności z zaśnięciem, nieprzyjemne sny związane z porodem), zaprzątają myśli kobiety niemalże nieustannie, wpływając na jej samopoczucie i nastrój. Mama codziennie na nowo i równie intensywnie przeżywa wydarzenia z sali porodowej – jak gdyby nie potrafi jej opuścić, a tym samym jest nieobecna tu i teraz. Nie umie skupić się na opiece nad dzieckiem – podstawowe czynności sprawiają jej kłopot, nie potrafi czerpać radości z nowej sytuacji, w jakiej się znalazła. Pojawiają się problemy z karmieniem piersią, ogromny lęk przed kolejną ciążą, a także trudności w nawiązaniu więzi z dzieckiem i w kontaktach z innymi osobami (a nawet zupełne wycofanie się z kontaktów społecznych). Przyjmuje się, że jeśli czas trwania podobnych objawów przekracza miesiąc, wówczas mówimy o wystąpieniu poporodowego zespołu stresu pourazowego. Jak sobie radzić w takiej sytuacji?

Nastaw się na to, żeby… na nic się nie nastawiać

Skoro mimo najbardziej rzetelnego przygotowania poród może nas zaskoczyć, to może lepiej się nie przygotowywać i pójść na tzw. żywioł? Niekoniecznie – przygotowanie do porodu jest ważne, o ile korzystamy z wiarygodnych, godnych polecenia źródeł. Bo jeśli tak jest, to dowiemy się z nich nie tylko, jakie są wszelkie możliwe scenariusze porodu, ale także tego, że nasz scenariusz może być wyjątkowy – taki, którego nie znajdziemy w książkach.

Przyszła mama powinna być świadoma tego, że jej sytuacja jest jedyna w swoim rodzaju i wcale nie musi być tak, jak opisano w poradnikach czy pokazano na filmach. Musi być gotowa na to, że biegnąca prosto akcja porodowa w każdej chwili może skręcić i potoczyć się własną ścieżką. Nie warto więc zbyt wiele planować, układać – ważne, by w chwili konieczności dopasować się do sytuacji. Nie skupiać się na fakcie, że coś poszło inaczej, ale na tym, by maksymalnie pomóc dziecku przyjść na świat.

Nie obwiniaj się!

Jeśli poród potoczył się inaczej, niż wyobrażała to sobie kobieta, należy uzmysłowić jej jeden fakt: to nie była niczyja wina. Mamy mają tendencję do tego, by obwiniać się na wszelkie możliwe sposoby: niewystarczająco się przygotowałam, nie współpracowałam jak należy, za bardzo skupiłam się na bólu, nie wytrzymałam, a przecież obiecywałam sobie, że dam radę. Mają poczucie, że zawiodły same siebie, swoje dziecko i bliskich.

Tymczasem poród nie jest żadną próbą sił ani testem wytrzymałości. Nikt nie oczekiwał od rodzącej, że zapanuje nad bólem czy – tym bardziej, że pokieruje akcją porodową tak, by obyło się bez żadnych komplikacji! Podobno chcieć to móc, ale w tym akurat przypadku powiedzenie nijak ma się do rzeczywistości.

Poród rządzi się swoimi prawami i nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak się potoczy ani czego będzie od nas wymagał.

Daj sobie czas

Kobieta, która znalazła się w podobnej sytuacji powinna przede wszystkim dać sobie czas – postarać się nie rozpamiętywać porodu co dzień na nowo, bo przeżywając go nieustannie nigdy nie będzie umiała spojrzeć na niego z dystansem. To, czego jej teraz brakuje to zdrowa ocena sytuacji, a na taką nie może się zdobyć, dopóki tkwi w tym wszystkim tak głęboko. Musi postarać się „odłożyć” tamte wydarzenia na bok i zająć tym, co tu i teraz. Skupić w pełni na maleństwu i opiece nad nim, a także na samej sobie – na nabraniu sił i energii, które ostatnie miesiące pochłaniały w nadmiarze. Teraz, „na świeżo”, kiedy wokół samo nieznane, wygląda to inaczej – gorzej, straszniej niż kiedy spojrzy na to za kilka miesięcy. Kiedy obok niej siedział będzie uśmiechnięty, ciekawy świata bobas, wydarzenia z dnia porodu będą tylko mglistą przeszłością.

Najlepiej, by kobieta podzieliła się swoim problemem z bliskimi – nie tylko partnerem, ale także kobietami, które mają poród za sobą.

Być może okaże się, że i w ich przypadku wcale nie było tak „różowo”, jak się wydaje. To, że o tym nie mówią, nie rozpamiętują to znak, że sobie z tym poradziły, poukładały, dały sobie czas. Jeśli silne uczucia nie mijają mimo jego upływu warto rozważyć skorzystanie z pomocy fachowców: godny polecenia jest udział w grupach wsparcia oraz psychoterapia indywidualna, czasami także wspomagana farmakoterapią. Ważne, by kobieta widziała, że nie jest ze swoim problemem sama ani że jej sytuacja to ewenement – z podobną zmaga się wiele mam. Grunt, to pozwolić sobie pomóc w zrozumieniu i oswojeniu swoich emocji.