Co otrzymałem w zamian, czyli życie… po dziecku

Jak wygląda życie mężczyzny po narodzeniu się dziecka? Ile spraw zmienia się bezpowrotnie? Co się traci, a co zyskuje? I czy dziecko rzeczywiście daje aż tak wiele, że zyski całkowicie niwelują poniesione straty?



Podziel się na


Nadchodzi wiatr zmian

Młody tata musi stawić czoła wielu obawom, które wiążą się ze zmianą dotychczasowego porządku i hierarchii panującej w rodzinie. Trudniej jest przecież znaleźć czas, nie tyle na wspólne wyjście do kina, ale nawet na zwykłe dotychczas codzienne przyjemności i leniwe chwile. Nic w tym jednak dziwnego, ponieważ wszystkie rewolucje niosą za sobą pewne straty, nawet jeśli wiążą się z tak radosnym wydarzeniem, jak narodzenie się dziecka.

Pierwszy krok i pomocna dłoń

Już na samym początku można pocieszyć każdego tatę – na młode mamy zazwyczaj spada więcej problemów i niedogodności związanych z urodzeniem, i wychowywaniem dziecka. Trzeba więc wykonać pierwszy krok i ulżyć kobiecie w prozie życia – inaczej możemy narazić się na docinki i nieprzyjemności spowodowane poczuciem osamotnienia młodej mamy, zawodu, a czasem zwykłą zazdrością. Tu przypomina o sobie obowiązek odpowiedniego rozłożenia odpowiedzialności i obowiązków domowych, z zachowaniem elastyczności – w zależności od konkretnej sytuacji, samopoczucia i innych czynników.

Wolność – Równość – Rodzicielstwo

Tymczasem nie jest tak, że każdą dosłownie chwilę powinno się poświęcać dziecku. Ono też musi oswajać się z poczuciem, że nie jest jedyne na świecie, co pozwoli mu łatwiej wejść w pierwsze przyjaźnie z innymi dziećmi w niedalekiej przyszłości. Dlatego nie powinno stanowić problemu pozostawienie dziecka od czasu do czasu pod opieką dziadków i wspólne wyjście (na spacer, rower, łyżwy, kolację itp.). Dla dziecka ważne jest przekonanie, że jego rodzice kochają się – daje mu to poczucie bezpieczeństwa i pokazuje modelowy dla niego – przynajmniej w okresie dzieciństwa – obraz rodziny i stosunków damsko-męskich. Nie można więc dopuszczać do rywalizacji o względy dziecka, ale też nie dzielić sztywno czasu – na ten spędzony z dzieckiem i na ten spędzany z małżonkiem. Każdy z członków rodziny musi mieć bowiem poczucie własnej wartości, a wszyscy domownicy powinni też uczyć się spędzać czas wspólnie.

Chwytaj dzień

Ponieważ dziecko w początkowym okresie potrzebuje niemal ciągłej obecności opiekuna, trzeba podchodzić do czasu wolnego bardzo ekonomicznie. To dzięki wielu obowiązkom, uczymy się doceniać każdą wolną chwilę. Jest to niejako dodatkowy czynnik wpływający na przewartościowanie życia, jakie staje się udziałem każdego z rodziców.

Na kłopoty… żona

Ojciec ma do spełnienia ważną rolę, a do niej trzeba dorosnąć. Nie może już być „wiecznym chłopcem” – ten beztroski czas musi odejść w przeszłość. Z jednej strony tata musi być męski i twardy, z drugiej wymaga się od niego empatii i wrażliwości. Trzeba nauczyć się jakoś godzić te przeciwieństwa. Ponieważ w naszej kulturze – pełnej stereotypów dotyczących roli ojca – nie ma tolerancji dla mężczyzny wątpiącego, delikatnego, prawdopodobnie najlepszym partnerem do rozmowy na temat problemów i przeżyć związanych z ojcostwem będzie… własna żona.

Moc rytuałów wczoraj i dziś

Niestety, jako ojcowie nie wykształciliśmy w procesie ewolucyjnym instynktu ‘tacierzyńskiego’. Tradycja, ściśle wywodząca się ze słowiańskich zwyczajów (jak chociażby postrzyżyny), łączyła syna z ojcem dopiero, gdy był on w stanie zająć się męskimi czynnościami. Wbrew pozorom – przez stulecia echa tych przekonań utrzymały się w zakamarkach naszej podświadomości. Pewnym sposobem na swoiste połączenie obrzędu inicjacyjnego z nauczeniem się pokory i szacunku dla roli kobiety zdaje się być uczestnictwo w porodzie rodzinnym, które powinno zwiększyć odpowiedzialność i świadomość każdego ojca.

Kuj żelazo, póki gorące

Ojcowska więź rodzi się powoli, więc im wcześniej tata nawiąże dobry kontakt ze swoim dzieckiem, tym lepsze relacje będą mieć w przyszłości. Ojcowska więź rodzi się powoli, więc im wcześniej tata nawiąże dobry kontakt ze swoim dzieckiem, tym lepsze relacje będą mieć w przyszłości. Tymczasem rzeczywistość zmienia się coraz szybciej, a zaniedbanie kontaktów we wczesnym dzieciństwie zwykle skutkuje brakiem zrozumienia – na długie lata. Wspólne zabawy we trójkę są świetnym sposobem na pogodzenie wielu sprzeczności. Z biegiem czasu będzie można przecież wspólnie rozwijać swoje pasje – turystyka, rower, piłka, rysowanie… – wszystko to z pewnością zainteresuje Twoje dziecko.

Nutka refleksji

Najważniejsze jest zrozumienie, że jako rodzice nagle stajemy się odpowiedzialni za drugiego człowieka. Nie wolno nam jednak zapominać o tym, że przede wszystkim tworzymy parę, która się kocha i powinna się wspierać. Jednocześnie starajmy się tak wychowywać dzieci, jakbyśmy grali na fortepianie na cztery ręce – harmonijnie, bezkonfliktowo, ze zrozumieniem. To my jesteśmy dorośli i my mamy okazać dojrzałość – od dziecka będziemy jeszcze sporo wymagać, ale na to dopiero przyjdzie czas. Później ono dorośnie i wyrwie się spod naszych skrzydeł, a my zostaniemy… razem. Warto, żeby było do czego wracać, żeby wspólne wspomnienia pięknych chwil przywołały je z powrotem, a nie były jedynie ich bladym refleksem…