Mama – najlepszy pracownik!

Jest zawsze w pełnej gotowości do pracy, dyspozycyjna 24h na dobę, chętnie zostaje po godzinach, daje z siebie wszystko, poświęcając siebie i swoje życie, by jej praca była jak najbardziej efektywna.



Podziel się na


Potrójny etat

Jej dzień rozpoczyna się najpóźniej o szóstej rano, zwykle po zaledwie kilku godzinach snu. Niespotykane? Wręcz przeciwnie – powie wiele osób, przygotowujących się właśnie do wyjścia do biura. Różnica polega na powrocie z niego, a właściwie braku tego powrotu – mama przecież nigdzie nie wychodzi, nie licząc – oczywiście – sklepu i terenu osiedla, gdzie spaceruje z maluchem. Jej praca nie kończy się popołudniu, a często wtedy właśnie wchodzi w kulminacyjną fazę. Dziecko jest już po poobiedniej drzemce, do domu wraca partner, żołądek też dopomina się już o swoje, najwyższa pora na ugotowanie obiadu. Wydawałoby się, że we dwójkę jest już łatwiej, ale nic bardziej mylnego – nawet gdy tata przejmuje obowiązki przy dziecku, w domu jest jeszcze tyle pracy, że spokojnie będzie co robić aż do północy. I to wszystko bez wolnych weekendów, świąt i urlopów. Mama nigdy nie wychodzi z pracy.

Wydajność i efektywność

Szacuje się, że w Polsce aż 1,4 mln kobiet to pełnoetatowe mamy.

Karmienie, przewijanie, ubieranie, kąpanie, zabawianie, usypianie, doglądanie, czuwanie, spacerowanie, pranie, prasowanie, sprzątanie, gotowanie, kupowanie – te i wiele, wiele innych czynności należy do stałego harmonogramu pracy mamy. Wydają się niepozorne, ale ich zaniedbanie prędzej czy później jest zauważalne. Mama nie może na to pozwolić, dlatego dba o to, by wszystko było jak należy, niejednokrotnie rezygnując z przerw, które jej się należą. Mimo zmęczenia jej praca nie traci jednak na efektywności. Mama jest w swojej pracy bardzo pracowita i wyjątkowo skuteczna.

Zupełnie gratis

Mimo ogromu wysiłku wkładanego w pracę przy dziecku i w domu mama nie otrzymuje z tego tytułu żadnego wynagrodzenia. „Pracodawca” nie opłaca jej ubezpieczenia zdrowotnego ani składki emerytalnej, a do „interesu” niejednokrotnie musi dokładać. Jedyną „walutą”, która w tej pracy ją obowiązuje jest uśmiech… „szefa” – bezcenny, jedyny w swoim rodzaju i wynagradzający wszystko. Czy to wystarczająca zapłata za podjęty trud? Zapraszamy do dyskusji!