Cześć Dziewczyny!!
Robcio od września 2015 do końca lipca b.r. chodził do żłobka. Od tego września idzie do przedszkola w miejscowości w której pracuję, bo tu gdzie mieszkamy nie było miejsc. Zatem zacznie się edukacja: angielski, niemiecki. ble ble... dla mnie najważniejsze, ze jest DUŻY PLAN ZABAW na DWORZE!! i własna kuchnia (a nie catering) no i to, że w ogóle jest miejsce w przedszkolu. To przedszkole prywatne ale z dofinansowaniem więc płacimy ok. 420 zł + wyprawka jak wszędzie.
Kończymy właśnie dwutygodniowy urlop nad naszym morzem. Robuś woła siku i be. W dzień też śpi bez pieluchy, ale na noc zakładam.
Jak zobaczy na chodniku mrówki to w pośpiechu ściąga gaciochy i obsikuje mrówki!!

zatem jak tylko widzę mrówki staram się odwrócić jego uwagę. Potrafi wyciągnąć siusiaka, skierować na cel i wstrzymywać siku i puszczać, jakby zakręcał i odkręcał kranik. Cieszy się przy tym jak szalony.
Mam znajomą 27 latkę, której też nie chce się wychowywać dziecka - mały ciągle siedzi przed tv a starsze dziecko przed tabletem... Zatem to chyba nie o wiek chodzi tylko generalnie o podejście do sprawy wychowania/posiadania dziecka. Od tego czy komuś się chce czy nie chce.
Uważam, że przy tak małych dzieciach najważniejszy jest ruch na świeżym powietrzu - swobodna zabawa. Siedzę zatem całymi dniami na placu zabaw albo popindalam za nim - jak jest na rowerku biegowym. A tu nad morzem to wiadomo - cały czas szaleństwo.
Przy dwójce dzieci jest co robić a przy trójce
Mieszkam w bloku, ale mam kumpelkę (41 lat) która ma synka 3 mce młodszego od Robcia - mieszkają w domku jednorodzinnym - to bardzo duże wybawienie!! Można w piżamie wyjść na dwór

a przy nowoczesnej budowie domu można nawet siedzieć w domku i widzieć bawiące się dziecko.
Pozdrawiam Was babeczki wakacyjnie. Dużo sił i pozytywnej energii.