Jestem w 7 tyg ciąży, mieszkam w Irlandii, 6 dni temu zauwazylam ciemnobrazowa plame na wkladne, pojechalam od razu do lekarza (ogólnego - takie tutaj procedury) dostalam zwlonienie i nakaz lezenia plackiem, ginekolog przypisal mi tez Duphaston + no spe.
Jak to sie u mnie objawia: na wkladne nie widac nic, widze ze cos jest nie tak tylko po siku na papierze, wydzielina jest ciemnobrazowa, a wrecz czarna, nie mam zadnych bóli (biore no spe wiec pewnie lagodzi ewentualne skurcze).
Przez te kilka ostatnich dni mam hustawki nastrojow, od plakania w poduszke, do niesamowitej radosci jak wczoraj kiedy przec caly dzien mialam spokoj z plamieniem, az do wieczora

Ginekolog kazal zglosic sie na usg w poniedzialek, wtedy wszystko sie okaze, ale ja mam kilka pytan do Was kobitki.
Tak na czysty rozum: wydzielina jest czarna=stara krew, czyli krwawie gdzies tam w srodu, czy to mozliwe ze lekarz uszkodzil jakis narzad/scianke ukrwiona podczas usg wewnatrzpochwowego?
Jak dlugo powinnam brac duphaston zeby plamienia ustaly (biore 1x2)?
O co chodzi z tym lezeniem? Dlaczego musze plackem lezec?
Pozdro
Kodykologia